Przeszkadzał reporterom, pożegna się z Wenecją


Zakaz wstępu do Wenecji na najbliższe trzy lata otrzymał od szefa tamtejszej policji Gabriele Paolini - mężczyzna, będący największym utrapieniem włoskich reporterów telewizyjnych. Trafił on do Księgi rekordów Guinnesa w osobliwej kategorii: przeszkadzania w czasie transmisji. W ostatnich dniach zakłócił relacje z weneckiego festiwalu filmowego.

35-letni Paolini od lat czyha na okazje wszędzie tam, gdzie obecne są wozy transmisyjne oraz dziennikarze, relacjonujący ważne wydarzenia. W trakcie ich połączeń "na żywo" nieoczekiwanie wpada przed kamerę, krzyczy, odsuwa reporterów. Zdarzyło się nawet, że popchnięta przez niego reporterka na oczach widzów przewróciła się na chodnik.

W ostatnich dniach Paolini grasował z megafonem w miejscach, gdzie odbywa się festiwal filmowy w Wenecji. W czwartek, w czasie transmisji z przejścia gwiazd po czerwonym dywanie przed pałacem festiwalowym, wykrzykiwał obraźliwe słowa na temat premiera Silvio Berlusconiego. Zakłócił też relację reporterki po pokazie jednego z konkursowych filmów i podjął dwie inne próby wtargnięcia przed kamery.

Po swoich wyczynach został odprowadzony na posterunek policji i spisany. W konsekwencji otrzymał formalny zakaz wstępu na teren miasta przez trzy lata.

W zeszłym roku telewizyjny "przeszkadzacz" otrzymał trzyletni zakaz wstępu na teren rzymskiego lotniska Fiumicino. W czasie strajków Alitalii i walki jej pracowników o uratowanie upadających wówczas linii lotniczych notorycznie zakłócał bowiem relacje w telewizyjnych dziennikach.

[rmf.fm]

Bagażowy chaos na rzymskim lotnisku


Pogłębia się chaos na rzymskim lotnisku Fiumicino, gdzie od kilku tygodni pasażerowie czekają na swoje bagaże nawet kilka godzin. W sobotę włoskie media poinformowały, że w najbliższym czasie ma zostać odebrana licencja dwóm firmom - Alitalii i Flightcare - w których gestii znajduje się obsługa bagażowa.
Dziennik "Corriere della Sera" podał, że w pierwszym tygodniu sierpnia, gdy zaczęły się tradycyjne już w szczycie sezonu kłopoty na Fiumicino, tylko 46 procent bagaży dostarczono na czas. Tymczasem według międzynarodowych standardów wskaźnik ten musi wynosić 90 procent.

W liście, opublikowanym na łamach gazety, dyrektor rzymskich lotnisk Fabrizio Palenzona przyznał, że jest bezradny wobec pogarszającej się sytuacji na największym lotnisku w Wiecznym Mieście i że nie pomogły jego wielokrotne apele o jej poprawę i interwencję instytucji państwowych z rządem na czele.

Prasa podkreśla, że nie pomogły nawet kary, jakie Alitalia otrzymuje regularnie od Urzędu Lotnictwa Cywilnego za opóźnienia w dostarczaniu bagaży i liczne przypadki ich zgubienia. W ciągu dwóch ostatnich miesięcy firma dostała już 60 grzywien na łączną sumę 120 tysięcy euro.

Sobota w ostatni weekend sierpnia jest kolejnym dniem bagażowego kryzysu na Fiumicino, gdzie pasażerowie, przede wszystkim włoskich linii Alitalia, ale także wielu zagranicznych przewoźników, po kilkadziesiąt minut czekają przy taśmach na swoje walizki.


finanse.wp.pl

Ryanair podnosi ceny przewozu bagażu


Tanie linie lotnicze coraz droższe. Irlandzki Ryanair od następnego miesiąca podnosi wszystkie opłaty za bagaż odprawiany na lotniskach i w internecie.

Od 1 października odprawa online wzrasta z 10 euro do 15 euro za pierwszą walizkę. Opłata za drugą ustalono na 35 euro. Nowe stawki odprawy bagażu na lotnisku wzrosły z 20 euro do 30 euro w przypadku pierwszej sztuki bagażu, a za drugą sztukę trzeba będzie zapłacić 70 euro.

Rośnie też opłata za przewóz sprzętu sportowego: do 40 euro online i 50 euro na lotnisku. Natomiast karna opłata od 1 kg nadwagi w przypadku odprawy lotniskowej wyniesie 20 euro.

Równocześnie zamiast dotychczasowego limitu - 15 kg i jednej torby podróżnej - będzie można zabrać ze sobą dwie torby, o ile waga każdej z nich nie przekroczy 15 kg.


gazeta.razem.pl

Maggia

LOT oferuje zniżki pasażerom Sky Europe



Pasażerowie zbankrutowanych linii lotniczych Sky Europe, którzy wykupili bilet na połączenia pokrywające się z tymi, na których lata PLL LOT, mogą, za okazaniem biletu, uzyskać zniżki na tych trasach - podał w piątek polski przewoźnik w oficjalnym komunikacie.

50-proc. zniżka obowiązuje na trasach z Krakowa do Paryża, Aten i Rzymu. Bilety będą sprzedawać agenci LOT na rynku słowackim do 31 października. Termin podróży jest dowolny.

Na rejsy z Pragi, Budapesztu i Wiednia przez Warszawę do Kopenhagi, Londynu, Amsterdamu, Brukseli i Paryża obowiązuje 20 proc. zniżki. Bilety będą w sprzedaży do końca września, a podróż trzeba będzie odbyć do końca października. Oferta jest dostępna na rynku czeskim, węgierskim, austriackim, duńskim, holenderskim, belgijskim, francuskim i brytyjskim.

Bilety na lot z Katowic i Krakowa w ofercie Charter MIX ze zniżką 20 proc. mogą kupić pasażerowie ze Słowacji i Czech. Będą w sprzedaży do końca września, a podróż trzeba odbyć do końca października.

Linie lotnicze Sky Europe ogłosiły bankructwo 31 sierpnia. Do końca trwała sprzedaż biletów. Spółka poinformowała, że klienci, którzy zapłacili za nie kartą kredytową, mogą zwrócić się do banku o zwrot pieniędzy. Dla tych, którzy płacili gotówką albo przelewem, zwrot kosztów może okazać się niemożliwe.

[google]

Maggia

Jak odzyskać pieniądze za bilety SkyEurope



Rzecznik SkyEurope Ronald Schranz wyraził ubolewanie z powodu powstałych niedogodności dla podróżnych, oświadczając jednocześnie, iż oczekujący w zagranicznych portach lotniczych klienci przedsiębiorstwa muszą sami poszukać alternatywnych możliwości powrotu. Taka sytuacja dotyczyła lub jeszcze dotyczy kilku tysięcy podróżnych.

Na stronie przewoźnika można znaleźć oficjalne stanowisko odnośnie ewentualnych zwrotów za zakupione bilety.

Jeśli opłata była uiszczona kartą kredytową, można zwrócić się do banku, który taką kartę wystawił i poprosić o zwrot za niewykorzystaną usługę. Należy przedstawić potwierdzenie rezerwacji.

W przypadku, gdy płatność została dokonana w inny sposób, odzyskanie wpłaconych pieniędzy może być niemożliwe – informuje SkyEurope.

Natomiast wszyscy ci, którzy zakupili bilety na lot pechowymi liniami u pośrednika (agent turystyczny, biuro podróży, itp.) powinni zgłosić się w miejscu zakupu i tam negocjować warunki ewentualnego zwrotu.

Klienci, którzy zakupili bilety lotnicze SkyEurope za pośrednictwem eSKY.pl mogą skorzystać z kilku opcji. Każda osoba, która zapłaciła za bilet lotniczy przelewem bankowym może uzyskać zwrot środków albo wykorzystać wpłaconą kwotę na zakup nowego biletu, innych linii lotniczych operujących na wybranej trasie.

Jeśli za bilet lotniczy zapłacono kartą kredytową należy się kontaktować bezpośrednio z bankiem-wystawcą karty kredytowej, w celu odzyskania środków przeznaczonych na zakup biletu.

Austriacko-słowackie tanie linie lotnicze SkyEurope poinformowały we wtorek 1 września, że wstrzymują działalność w trybie natychmiastowym. Generalny dyrektor linii Nick Manoutakis powiedział, ze spółka musiała ogłosić bankructwo, ponieważ nie otrzymała oczekiwanej pożyczki w wysokości 5 mln euro na finansowanie działalności operacyjnej.

Linie SkyEurope działały od 2002 roku i nigdy nie przyniosły zysków. W II kwartale 2009 roku ich strata wyniosła 15,1 mln euro.

ttg.com

Maggia

Tanie linie nie takie tanie


Po bankructwie linii lotniczych SkyEurope, które miało miejsce 1 września, coraz częściej pojawia się pytanie, czy tanie linie wciąż będą tanie, czy tylko pozostaną takimi z nazwy.

Biorąc pod uwagę fakt, że w ciągu ostatniego roku swoją działalność zakończyło około 20 tanich przewoźników w Europie, można zaryzykować stwierdzenie, że tanie linie przestały być rentowne. Zwłaszcza w obliczu ogólnoświatowego kryzysu, który wyjątkowo mocno dotknął branżę lotniczą.

Powyższą tezę potwierdzają znawcy branży lotniczej. „Tani przewoźnicy są podczas kryzysu w gorszej sytuacji, bo nie mają z czego ograniczyć kosztów. Do tej pory wszystko robili po kosztach.” - powiedział w wywiadzie dla Rzeczpospolitej Marcin Ziółek, dziennikarz Przeglądu Lotniczego. „Dlatego teraz tradycyjne linie mogą jeszcze ograniczać wydatki i zaoferować sam przelot bez luksusów, a tanie linie już nie mają takiej możliwości.” - dodaje Ziółek.

W ciągu ostatnich 3 lat średnie ceny połączeń tanich linii znacząco wzrosły. Wkrótce pasażerowie, korzystający z usług przewoźników low cost, będą płacić za bilety nawet o 30-50% więcej. Możliwe zatem, że już niedługo korzystanie z linii tradycyjnych nie będzie zarezerwowane jedynie dla biznesmanów i bogaczy, a stanie się cenowo ogólnodostępne.

[turytyka.wp]

Maggia

Czy Ryanair zrezygnuje z bazy w Polsce?


Laszlo Tamas, przedstawiciel irlandzkiego przewoźnika, zapowiedział wczoraj w Krakowie ekspansję Ryanaira na trasy pozostawione przez bankrutujące linie SkyEurope. 

Pytany, czy nowa strategia nie będzie kolidować z planami rozwoju w Polsce, zaznaczył, że Ryanair ma tak duży potencjał, że może równocześnie przejmować trasy po SkyEurope w Czechach oraz Słowacji i nadal rozwijać się w Polsce. Dowodem na to mają być uruchamiane od listopada tego roku loty z Krakowa do Oslo. Laszlo Tamas dodał, że na wiosnę przyszłego roku Ryanair zamierza uruchomić połączenia lotnicze do Włoch, Hiszpanii i Francji.

Przedstawiciel irlandzkich tanich linii lotniczych przyznał, że uruchomienie bazy w Polsce uzależnione jest m.in. od obniżki opłat nawigacyjnych, ustalonych przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej. Wprawdzie nie stwierdził jednoznacznie, że przy obecnych opłatach baza nie powstanie, ale podkreślił, że w Polsce wynoszą one 280 euro, gdy średnia w innych państwach to ok. 150 euro, a są i tańsze. - Ryanair nie musi zakładać u nas bazy i może oferować nowe połączenia. Dla irlandzkiego przewoźnika atrakcyjne są tańsze od nas Włochy i operowanie z tamtych baz nie jest problemem - usłyszeliśmy od przedstawiciela Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice.

Rozmowy na temat utworzenia bazy Ryanaira prowadzone są w Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku. Powstanie bazy oznaczałoby więcej połączeń (z Krakowa Ryanair lata do 12 miast), dodatkowe miejsca pracy na podkrakowskim lotnisku i większe przychody MPL Kraków-Balice.


dziennikpolski24

Maggia

Watykan: 12 września papież wyświęci nowych biskupów

12 września Benedykt XVI udzieli w bazylice watykańskiej sakry biskupiej nowym biskupom. Informację tę przekazała niemiecka sekcja Radia Watykańskiego.

Święcenia biskupie z rąk Ojca Świętego przyjmą m.in. nowy nuncjusz w Wenezueli, a do niedawna podsekretarz ds. relacji Stolicy Apostolskiej z państwami, prał. Pietro Parolin, nowy nuncjusz w Libanie, a dotychczasowy asesor w sekcji I sekretariatu stanu, prał. Gabriele Giordano Caccia oraz nuncjusz w Burundi, ks. Franco Coppola. Ponadto papież udzieli sakry dyrektorowi Watykańskiego Biura Pracy, ks. Giorgio Corbelliniemu. Lista ta nie jest jeszcze pełna.

wyborcza

Maggia

Włochy: Nie wpuszczono pasażerki do samolotu bo za dużo ważyła

Pracownicy odprawiający pasażerów na lotnisku w Bari we Włoszech nie chcieli wpuścić na pokład samolotu tanich linii lotniczych korpulentnej kobiety. Zdaniem personelu ważąca ponad sto kilogramów mieszkanka Rzymu powinna ze względu na swą tuszę wykupić dwa bilety, a wykupiła tylko jeden.
Pracownicy odprawy zaproponowali kobiecie, która chciała wrócić z wakacji, by kupiła dodatkowy bilet. Zasugerowano jej też, żeby stanęła na wadze bagażowej i przekonała się, że jeden bilet nie wystarczy. Oburzona kobieta odmówiła, zrezygnowała z lotu i wróciła do Rzymu samochodem.

Korpulentna kobieta zamierzała domagać się odszkodowania za poniesione straty moralne i materialne. Na wiadomość o tym linie lotnicze przeprosiły ją publicznie i wszczęły wewnętrzne dochodzenie przeciwko nadgorliwym pracownikom. W regulaminie przewoźnika nie ma bowiem ani słowa o wadze pasażerów.

wiadomości24

Maggia

Czynniki wpływające na ceny biletów lotniczych

Ceny biletów lotniczych zmieniają się z dnia na dzień. Dlatego też lepiej nie odkładać decyzji o zakupie miejsca w samolocie w nieskończoność. Opłaty, jakie musimy ponieść każdego roku wybierając się na wakacje, stale rosną.

Wynika to z wielu różnorodnych czynników, choć tylko niektóre z nich wpływają bezpośrednio na koszt biletów lotniczych. Jednym z czynników jest aktualny kurs ropy naftowej na światowych giełdach. Wzrost kosztów, jakie ponoszą linie lotnicze z tytułu wykonywania usług, w dużej mierze jest pochodną droższego paliwa lotniczego.



Ropa w bilecie

Natomiast wbrew temu, co mogłoby się wydawać, w krótkim czasie nie przekłada się on, w znaczącym stopniu, na cenę, jaką przyjdzie zapłacić klientom za przelot samolotem. Analiza opłat za bilety z ostatnich 12 miesięcy wykazała, że nie ma liniowej zależności pomiędzy wzrostem kursu ropy naftowej na giełdzie w Londynie a kosztem biletów lotniczych. Dzieje się tak, gdyż przewoźnicy nie dokonują zakupu paliwa lotniczego na bieżąco, tak jak robią to klienci indywidualni.

Linie lotnicze podpisują wielomiesięczne kontrakty z przedsiębiorstwami sprzedającymi surowiec, co oznacza, iż w trakcie obowiązywania umowy dokonują zakupu po uprzednio ustalonej cenie. Codzienne zmiany kursu ropy naftowej nie przekładają się na wzrost kosztów eksploatacji, a co za tym idzie - na cenę biletu lotniczego. Koszty zakupu paliwa zmieniają się wraz z wygaśnięciem umowy i podpisaniem nowej lub też po jej renegocjacji i ustaleniu nowych stawek.


Wykres na poprzedniej stronie przedstawia zmiany kursu ropy naftowej i średniej ceny biletu tanich linii lotniczych w ciągu ostatniego roku kalendarzowego. Jak widać, zmiana cen biletów lotniczych przebiega bardziej dynamicznie i mniej liniowo, niż ma to miejsce w przypadku zmian wartości ropy naftowej. Jednocześnie można zauważyć, że opłaty za bilety w okresie wakacyjnym są wyższe, a poza sezonem letnim niższe - niezależnie od tego, czy w danym okresie ropa naftowa tanieje czy drożeje.


Nie tylko kursy
Analogicznie wygląda sytuacja w kontekście wahań kursów walut. Klienci, którzy w Polsce dokonują transakcji w złotówkach, nie odczuwają bezpośrednio skutków droższego dolara lub euro, mimo że bilety sprzedają zagraniczni przewoźnicy. Przykładem może być średnia cena biletu w Globalnym Systemie Dystrybucji, która w ciągu paru tygodni wahała się między 1150 zł a 1400 zł, kiedy to zarówno kurs euro jak i złotówki pozostawał na względnie stałym poziomie. Faktyczny koszt biletu lotniczego w dużym stopniu zależy od promocji, jakich w danej chwili udzielają przewoźnicy. Linie lotnicze przygotowują specjalne oferty na loty "z" i "do" konkretnego kraju, tak samo jak i udzielają rabatów poszczególnym przedsiębiorstwom zajmującym się ich sprzedażą.


Dzięki temu dochodzi do sytuacji, kiedy to Polacy mogą znacznie taniej kupić bilety na krajowym portalu na lot w obie strony, niż zamówić je u zagranicznych dystrybutorów. Wszystko to wynika z rabatów, jakich udzielają klientom kupującym bilety w Polsce przewoźnicy operujący na krajowym rynku. To również ten czynnik, w największym stopniu, odpowiada za tak dynamiczne zmiany cen na dane połączenie. Najczęściej bowiem sprzedaż biletów w promocyjnej cenie jest ograniczona zarówno pod względem ilości, jak i czasu.


Kiedy taniej



Wielkość obniżki zależna jest także od wielkości sprzedaży biletów, a tym samym popularności danego kierunku lotu, o czym decydują wyłącznie prawa rynku. Można to bardzo łatwo zaobserwować na przykładzie biletów lotniczych do Dublina czy Londynu. Tanie linie lotnicze oferują niezwykle atrakcyjne ceny na powyższe połączenia. Bez przeszkód możemy znaleźć bilety na Wyspy w cenie już od 20 zł.


Dotyczy to również miejscówek do atrakcyjnych turystycznie lokalizacji jak Rzym czy Paryż. Połączenia cieszące się mniejszą popularnością są przeważnie droższe, gdyż mniejsza liczba pasażerów wymusza podniesienie kosztów, co pozwoli liniom lotniczym zachować rentowność na danej linii. Jak widać, bezpośredni wpływ na cenę biletu lotniczego mają promocje linii lotniczych i pośredników je sprzedających oraz termin, w jakim dokonujemy zakupu. Polacy muszą pamiętać, że przeciwnie do sytuacji w biurach podróży, gdzie najlepsze promocje dostępne są w ostatniej chwili, w ramach ofert "last minute", bilety lotnicze są tym tańsze, im wcześniej je kupimy.


rynekturystyczny

Maggia

Latanie coraz droższe

A preserved Hawker Siddeley Trident at the Cra...Image via Wikipedia

Jeśli planujesz podróż zagraniczną samolotem, kup bilety jak najszybciej - radzi "Rzeczpospolita". I nie licz na tanie linie.
Tendencja taniejących biletów skończyła się - wieszczy gazeta. Nawet największe linie lotnicze nie są bowiem w stanie obniżać cen bez końca.Tym bardziej, że nawet one mają poważne problemy finansowe.

Nawet klasa biznes drożeje

British Airways w I kwartale tego roku miało stratę 401 mln funtów, niemiecka Lufthansa - 256 mln euro, a Air France/KLM - aż 500 mln euro. Tanie linie mają jeszcze poważniejsze problemy.

- Nie ma co liczyć na to, że akcjonariusze będą akceptowali powiększające się straty - mówi gazecie Anna Ingham-Grant, odpowiedzialna w British Airways za Europę Środkową i Wschodnią. British Airways już podwyższa ceny, zmniejszyło też dostępność najtańszych miejsc w swoich samolotach. Podrożały bilety nawet w klasie biznes i pierwszej, które najtrudniej zapełnić.

tvn24
Reblog this post [with Zemanta]

Zbankrutowały tanie linie lotnicze SkyEurope

SkyEurope Boeing 737-700 landing at Runway 11 ...Image via Wikipedia

01.09. Wiedeń (PAP) - Austriacko-słowackie tanie linie lotnicze SkyEurope poinformowały we wtorek, że wstrzymują działalność w trybie natychmiastowym po tym, gdy zajmujący się ich restrukturyzacją zarząd powierniczy złożył wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego.

Jako przyczynę bankructwa podano "brak możliwości uzyskania przejściowego pomostowego finansowania działalności operacyjnej".

Walczące od lat o przetrwanie towarzystwo SkyEurope ogłosiło w czerwcu niewypłacalność, uzyskując jednocześnie przewidzianą prawem słowackim ochronę przed wierzycielami.

Port lotniczy w Wiedniu wstrzymał w połowie sierpnia odprawy samolotów SkyEurope z powodu nieuregulowania zaległych rachunków. Zaradzono temu, przewożąc pasażerów autobusami do Bratysławy, gdzie rozpoczynali powietrzną podróż. Również lotnisko w Pradze poinformowało w poniedziałek, iż do czasu otrzymania należnych pieniędzy rezygnuje od wtorku z obsługiwania niesolidnego przewoźnika. W poniedziałek wieczorem doszła do tego wiadomość o odwołaniu wszystkich rejsów SkyEurope z Bratysławy.

Rzecznik SkyEurope Ronald Schranz wyraził ubolewanie z powodu powstałych niedogodności dla podróżnych, oświadczając jednocześnie, iż oczekujący w zagranicznych portach lotniczych klienci przedsiębiorstwa muszą sami poszukać alternatywnych możliwości powrotu. Według rzecznika, sprawa dotyczy "kilku tysięcy" osób, ale dokładnej ich liczby nie był w stanie podać.
google
Reblog this post [with Zemanta]

Tanie bilety lotnicze odchodzą w przeszłość

SkyEurope Boeing 737-700Image via Wikipedia

inie lotnicze zapowiadają podwyżki cen. Te linie, którym udało się przetrwać kryzys.

Jeśli ktoś planuje podróż zagraniczną, powinien kupić bilety jak najszybciej. Nawet największe linie lotnicze nie są w stanie obniżać cen bez końca. Tym bardziej że nawet one mają poważne problemy finansowe. British Airways w I kwartale tego roku miały stratę 401 mln funtów, niemiecka Lufthansa – 256 mln euro, a Air France/KLM aż 500 mln euro.

– Nie ma co liczyć na to, że akcjonariusze będą akceptowali powiększające się straty – mówi Anna Ingham-Grant, odpowiedzialna w British Airways za Europę Środkową i Wschodnią. – BA już podwyższa ceny, zmniejszyła dostępność najtańszych miejsc w swoich samolotach. Podrożały bilety nawet w klasach biznes i pierwszej, które najtrudniej nam zapełnić – dodaje.Marek Sławatyniec, dyrektor Aviareps – firmy reprezentującej kilkanaście linii lotniczych, potwierdza, że dubajskie linie Emirates, coraz popularniejsze wśród Polaków podróżujących do Azji i na Bliski Wschód, podniosły ceny.

– Na razie latamy tanio, bo pozwalają na to niskie ceny paliwa – przyznaje Sebastian Mikosz, prezes zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT. Jego zdaniem, przetrwanie zbliżającego się sezonu zimowego będzie wyzwaniem. Nie dość, że ropa może podrożeć, to na dodatek chętnych do podróży w drugiej połowie roku jest zwykle mniej.

Przewoźnicy zrzeszeni w stowarzyszeniu IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych) odnotowali w I półroczu w Polsce 25-procentowy spadek sprzedaży biletów. Z danych IATA wynika, że jest wiele krajów, w których sytuacja jest gorsza niż nad Wisłą.

Spadek zainteresowania podróżami lotniczymi dotknął także tanich przewoźników. – Kryzys z pewnością przetrwają dobrzy przewoźnicy, a niekoniecznie ci, którzy angażują się w wojnę cenową – mówi Marek Sławatyniec. A jeśli tanie linie nie są w stanie zapełnić samolotów na którymś z lotnisk, po prostu zamykają połączenia.

Ryanair nie lata już w ogóle z warszawskiego Okęcia, Norwegian skupia się przede wszystkim na trasach skandynawskich i np. skasował loty do hiszpańskiej Girony, zapowiadając zamknięcie połączeń do Splitu, Werony i Dubrownika. Easy Jet lata już tylko do Krakowa i z niego.

Ofiarą walki cenowej padł polski Centralwings, a SkyEurope po wycofaniu się z naszego kraju wystąpił do sądu o ochronę przed wierzycielami.


[http://www.zw.com.pl]
Reblog this post [with Zemanta]

Jak kupić bilet na samolot

Concert Tickets 2003-2008Image by Shayne Kaye via Flickr

Zanim przystąpisz do kupna biletu przeanalizuj kilka spraw.

Kiedy planujesz wylot? Termin wykupu.

Im wcześniej zamówisz bilet tym lepiej. Choć nie zawsze ta zasada się sprawdza. Rozpocznij poszukiwania, od momentu, kiedy znasz już termin podróży.

Sezonowość.

Najczęściej cena zależy od dnia/miesiąca wylotu, który wpisany jest w dany sezon. Tzw. „low season” , to okres kiedy ruch lotniczy jest bardziej martwy i linie lotnicze kuszą potencjalnych pasażerów rozmaitymi promocjami. Tzw. „high season” , to czas kiedy przemieszczamy się najczęściej, czyli w lipcu, sierpniu oraz w czasie Świąt Wielkanocnych i Bożego Narodzenia czy Sylwestra.

Bądźmy elastyczni.

Często okazuje się tak, że wystarczy przesunąć podróż o jeden dzień w przód lub w tył i zyskujemy nawet do kilkuset złotych.

Rezerwacja

W momencie wystawienia biletu ponosimy już wszystkie konsekwencje, które niosą warunki zastosowanej taryfy. Ewentualna rezygnacja z podróży (często surowo karana). Rezerwacja jest przede wszystkim gwarancją utrzymania danej ceny za dany odcinek podróży. Bez rezerwacji, nie możemy być pewni, że w danym terminie polecimy za przykładowe 1000 zł, bo kiedy wreszcie zdecydujemy się na kupno może okazać się, że ktoś był szybszy i "sprzątnął" nam nasze miejsce. Ważne jest zarezerwowanie miejsc na konkretne nazwiska pasażerów, którzy faktycznie będą lecieć.

Podróż w obie strony czy w jedną?

Najczęściej znacznie bardziej opłacalne jest wykupienie biletu w obie strony niż w jedną. Bez względu na to, czy wsiądziemy do powrotnego samolotu, czy nie. Warto sprawdzić, czy bilet nie okaże się tańszy, jak założymy jedna rezerwację na wylot i drugą (osobną) na powrót.

Płatności

Najczęściej przelew bankowy, bądź kartą kredytową. W tytule przelewu należy wpisać imię i nazwisko Pasażera(ów) oraz numer rezerwacji.

Dostarczenie biletu lotniczego

Bilety lotnicze tzw. "papierowe" doręczane są pod wskazany przez Klienta adres w formie przesyłki kurierskiej. Bilety lotnicze tzw. "elektroniczne" dostarczane są za pomocą e- mail, na adres wskazany przez klienta lub faksem, na numer wskazany przez klienta. Na wyraźne polecenie klienta bilety elektroniczne w formie drukowanej dostarczamy pod wskazany adres na takich samych zasadach jak bilety papierowe.

[http://www.turystyka24h.pl]
Reblog this post [with Zemanta]

Czy można lecieć samolotem w czasie ciąży

A newborn infantImage via Wikipedia

W czasie ciąży można podróżować samolotem najlepiej w II trymestrze. Nie należy jednak wybierać się w dalekie podróże po 36 tygodniu ciąży. Początkowy okres ciąży także nie jest wskazany, z powodu nudności, złego samopoczucia oraz ryzyka omdlenia.


Dr n. med. Krzysztof Arciszewski, specjalista ginekologii i położnictwa, uważa, że w podróż lotniczą kobieta w ciąży nie powinna wybierać się przed 12 tygodniem. W tym okresie bowiem ryzyko poronienia jest największe. Z kolei po 36 tygodniu istnieje ryzyko przyspieszenia porodu w czasie lotu.
Kobiety w ciąży powinny raczej zrezygnować z podróży do krajów tropikalnych lub miejsc z dala od opieki medycznej.
Przed podróżą należy pamiętać o wykupieniu polisy ubezpieczeniowej, które w razie powikłań pokryje koszty medyczne. Firmy ubezpieczeniowe z reguły gwarantują opiekę medyczną nad ciążą do 28. tygodnia. W podróż należy także zabrać kartę ciąży wraz z niezbędnymi danymi, takimi jak termin porodu, grupa krwi, kontakt do lekarza prowadzącego.
W czasie lotu pas bezpieczeństwa należy umieścić poniżej brzucha i zapiąć na wysokości uda. Warto też zająć miejsce przy przejściu i spacerować co pół godziny. Trzeba też pić dożo wody.

Nie należy lecieć samolotem po 37 tygodniu ciąży. W tym okresie istnieje duże ryzyko wystąpienia samoistnego porodu. Ponadto większość linii lotniczych nie zezwala kobietom po 36 tygodniu ciąży na podróż. W przypadku ciąży bliźniaczej nie należy latać po 33 tygodniu.



[http://www.air-europa.pl]
Reblog this post [with Zemanta]

Uwaga: Polak na wakacjach!

Torre Libertad.Image via Wikipedia

Nie ma miejsc w samolocie, wybrany hotel nie istnieje - nie ma się czemu dziwić, że turysta zaskarża biuro podróży. Czy jednak nie za bardzo się przyzwyczajamy do narzekań? Polacy są w stanie skarżyć biuro za to, że w Szwajcarii pilot nie pokazał im fioletowej krowy z reklamy Milki albo że dostali większy pokój zamiast mniejszego.

Jeden z rezydentów na Cyprze, Marcin Serwacki opowiadał jak para zwróciła się o odszkodowanie, bo zamiast pokoju dwuosobowego dostała trzyosobowy . Marek Pawłowski, pilot wycieczek, też miał do czynienia, jak to nazywa, z kompleksem Polaka, "który przecież zawsze ma gorzej”. Na promie pewne małżeństwo miało wykupioną kajutę wewnętrzną, ale że nie było dużo pasażerów, to dostało zewnętrzną, z oknami. Pan się jednak bardzo zdenerwował, że w tej kajucie się nie składają łóżka, a przecież fakt, że w wewnętrznych kabinach się składały, było wynikiem wyłącznie minimalnych rozmiarów pomieszczenia.

Czy naprawdę nie możemy sobie pozwolić na odrobinę luksusu? Nawet jeśli nie musimy za to płacić? Sama się na to nacięłam. Wykupiliśmy wycieczkę do Turcji, w pakiecie miałam hotel trzygwiazdkowy, a okazało się, że nie ma dla nas w nim miejsca i zakwaterowali nas w hotelu obok. Nawet z zewnątrz wyglądał lepiej, ale co jak co, Polak umie walczyć o swoje. Trzy dni z rzędu chodziłam do mojego niedoszłego hotelu z groźbami, aż w końcu poskutkowało, pokój się znalazł, ale czy byłam bardziej zadowolona, że śmierdziało na korytarzu i ciekła klimatyzacja?

Czasem po prostu jesteśmy niezadowoleni z tego, że w ogóle wybraliśmy się na wycieczkę do danego miejsca. Czy można na Krecie narzekać na cykady i przyrównywać je do rżniętej blachy? Czy można w Egipcie narzekać na nadmiar Arabów? A w Tunezji na brak wieprzowiny i odgrażać się, że od tej pory bez prosiaka ani rusz! Owszem muzułmanie nie jedzą mięsa wieprzowego i go nie serwują, ale szwedzki stół w ich wykonaniu to naprawdę wspaniała uczta.

Niekiedy można wnieść skargę po prostu dla zasady. Pewna pani poskarżyła się, że deszcz padał. Innym razem ktoś miał pretensje do rezydenta, że chodzi w kurtce z kapturem - w biurze do tej pory nie wykombinowano, dlaczego komuś to przeszkadzało. Marek wspomina, jak w Grecji prom miał duże opóźnienie i jeden pan z jego grupy to skomentował: - Gdybym był na tej wycieczce z niemieckim biurem podróży, prom by się na pewno nie spóźnił. Lecz Polak nie zauważył, że obok stały i czekały autokary z turystami z Holandii, Szwecji, jak również z Niemiec.

Marek przytacza historię o tym, jak pewnego razu przewodnik opowiadał o Atenach, a jeden ze słuchaczy przerwał mu kulturalnie słowami: - Wie pan, pan tak opowiada nam o tej historii, i tak ładnie nawet, ale w końcu może nam pan coś powie o Domestosie?! A przewodnik po chwili konsternacji odpowiedział: na środkach czystości to ja się nie znam, ale jeśli panu chodzi o słynnego mówcę Demostenesa, to zaraz będę o nim mówił.

W Portugalii grupa turystów spotkała się, by omówić plan wycieczek fakultatywnych. Jeden z uczestników na wszystko kręcił nosem, padło pytanie: - Czy pan jedzie do Lizbony? - Nie, czy za jednym razem mam zobaczyć cały świat? Zresztą, co ja będę jeździć, jeśli ja Ojcowa jeszcze nie widziałem.

A czego nie zrobią turyści, żeby w autokarze siedzieć z przodu, tam gdzie jest najwięcej miejsca. Marek opowiada o dziewczynie, która przyszła z nogą w gipsie. Rzekomo złamała ją dwa dni wcześniej, jednak okazało się, że zrosła się na następny dzień, z końcem podróży autokarem.

Co jest jeszcze niestety bardzo polskie? Skąpstwo. Jeżdżą na "lasty” (last minute), a oczekują hoteli pięciogwiazdkowych. - Lubię być obsługiwany, ale nie lubię płacić napiwków, przecież już było płacone - to bardzo nagminne dla Polaków - mówi Marek. Kolejna kwestia to wynoszenie jedzenia z bufetów. Kucharze się skarżą, że na śniadanie schodzi więcej chleba dla polskiej grupy niż dla całego hotelu, wynoszą kanapki w kieszeniach i torebkach. Mogę się jednak założyć, że piloci wycieczek z innych krajów są karceni za to samo. Sama widziałam, że nie tylko Polacy wychodzą z hotelowych restauracji z wypchanymi kieszeniami.

I kolejna bardzo charakterystyczna sprawa. Polak jest naprawdę dumny ze swojego języka. W jakimkolwiek kraju by nie był, towarzyszy mu przeświadczenie, że co jak co, po polsku to on się dogada wszędzie. Nikt nie rozumie? W porządku, powtórzy trochę głośniej. A im dłużej próbuje, tym mówi jeszcze głośniej i wyraźniej, najlepiej dzieląc na sylaby. I-LE KO-SZTU-JE TA TO-REB-KA?, sprzedawca kręci z niezrozumieniem głową, a nasz rodak nie traci animuszu, przecież jak trochę SZE-RZEJ otworzy U-STA, to wtedy sprzedawca na pewno go zrozumie! Jak się przekonał Marek, wcale to nie takie niemożliwe. Na wycieczce w Chinach swoim słabym chińskim wspomagał polską turystkę w dogadaniu się z taksówkarzem, gdzie ma jechać. Marek próbował, ale półchiński to nie to samo co chiński i "malutki człowieczek” go nie rozumiał. Wtedy zniecierpliwiona Polka wysyczała do kierowcy: - k...wa, no mówię ci napie...alaj na tę ulicę, co to ja mam cię tu uczyć jak jeździć po Szanghaju k...wa? I pojechał, i trafił.

[http://wiadomosci.wp.pl]
Reblog this post [with Zemanta]

Kempingi we Francji,we Włoszech,Hiszpani,Chorwacji i innych krajach,oferty last minute



Vacansoleil Camping Holidays jest liderem europejskiego rynku wakacji na kempingu oferując ponad 325 najwyższej klasy kempingów w 16 krajach Europy. Wybierz spośród kilku rodzajów komfortowych mobile home'ów z łazienką, luksusowego namiotu typu bungalow lub parceli pod własny namiot lub przyczepę. By ułatwić Wam wybór na naszej stronie internetowej znajdziecie krótkie filmy z większości kempingów z naszej oferty.
Z Vacansoleil wszyscy doskonale się bawią!


Reblog this post [with Zemanta]

Lotnisko w Krakowie nazywa się - Katowice

Wizz AirImage by robinhamman via Flickr

Niejasne oznaczanie biletów z Krakowa i Katowic przez niektóre linie lotnicze doprowadza pasażerów do białej gorączki. Z informacji ba bilecie dowiadują się, że lecą z miejscowości, która nazywa się Katowice/Kraków. Tymczasem między lotniskami Pyrzowice i Balice jest dystans ok. 80 km.

Linie Wizz Air oznaczają loty z Pyrzowic bądź Balic jako lotnisko Katowice/Kraków. Prowadzi to do ogromnych nieporozumień. Np. pasażerka z Suwałk lecąca do Paryża po przybyciu do Krakowa dowiedziała się, że samolot, który wystartuje za kilkadziesiąt minut, odlatuje z lotniska Pyrzowice pod Katowicami. Oczywiście na swój samolot nie zdążyła, a Wizz Air odmówił przebudowania biletów.
Pasażerowie z zagranicy mają także kłopoty. Widząc nazwę miejscowości, do której lecą – Katowice/Kraków – w wielu wypadkach myślą, że Katowice to nazwa krakowskiego portu lotniczego.


Władze portu Balice mają za złe linii Wizz Air, że za granicą loty do Katowic sygnuje nazwą miasta Kraków. To dobry chwyt marketingowy, ponieważ Kraków jest o wiele lepiej rozpoznawalny za granicą niż Katowice. Dopiero po przylocie turyści dowiadują się, że aby zwiedzić Kraków musza pokonać jeszcze 80 km.

Pasażerowie powinni pamiętać, że na bilecie oraz rezerwacji powinna znajdować się jasna i czytelna informacja o miejscu wylotu i przylotu. Osoba, która czuje się oszukana powinna zgłosić się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.







[http://www.air-europa.pl]
Reblog this post [with Zemanta]

Spośród polskich lotnisk, jedynie Jasionka na plusie

DENVER - AUGUST 19:  A fuselage containing an ...Image by Getty Images via Daylife

Z jedenastu polskich lotnisk, tylko port w podrzeszowskiej Jasionce zwiększył liczbę pasażerów oraz przylotów i odlotów samolotów.

Informacje opublikował Urząd Lotnictwa Cywilnego. Jest to porównanie pierwszych sześciu miesięcy 2008 i 2009 r. Dane obejmują pasażerów linii regularnych i czarterów.

W Jasionce o prawie 5 proc. wzrosła liczba przewożonych pasażerów. W pierwszym półroczu 2009 było ich 167 330, o 7500 więcej niż podczas sześciu miesięcy ub.r. Jeszcze bardziej wzrosła tzw. "liczba operacji pax”, czyli przylotów i odlotów samolotów pasażerskich. Z 1720 do 1885.

Pozostałe lotniska w Polsce odnotowały spadki, zarówno pasażerów, jak i operacji pax. W skali ogólnopolskiej ilość przewożonych pasażerów i operacji pax spadła o 10 proc.

Skąd sukces lotniska w Jasionce?

- Ciągle inwestujemy w infrastrukturę techniczną. Poprawiamy pasażerom komfort podróżowania. Sporo korzyści jest też z usamodzielnienia się i powołania spółki lotniskowej. To pozwala efektywniej działać – mówi Łukasz Sikora, szef zespołu marketingu Portu Lotniczego "Rzeszów-Jasionka”.





[http://www.nowiny24.pl]
Reblog this post [with Zemanta]

Latanie na swoim

RzeszówImage via Wikipedia

Lotniska regionalne stały się motorem rozwoju krajowego rynku transportu lotniczego, a ich potencjał - mimo zawirowań koniunktury - pozostaje spory.

Trend ten będzie się utrzymywał jeszcze przez wiele lat, w regionach będziemy odprawiali coraz więcej pasażerów, kosztem Okęcia.

Wiedeński Port Lotniczy obsłużył w ub. roku średnio miesięcznie 1,5 mln pasażerów, dwa razy więcej niż Warszawa Okęcie. Ale podczas piłkarskich mistrzostw Euro 2008, organizowanych przez Austrię i Szwajcarię, musiał uruchomić 190 dodatkowych lotów czarterowych dla około 28 tys. pasażerów, a ponadto 650 biznesjetów przewiozło ponad 4 tys. pasażerów.



Bez pomocy sąsiednich lotnisk nie obsłużylibyśmy wzmożonego ruchu pasażerskiego - powiedział Friedrich Lehr, wiceprezes ds. lotnictwa lotniska w Wiedniu, podczas konferencji Airports w Warszawie.

W Polsce przygotowania do współorganizowania Euro 2012 były tylko jednym z dodatkowych bodźców do inwestycji na lotniskach regionalnych, zresztą większość ruszyła znacznie wcześniej, niż UEFA wybrała nowych gospodarzy mistrzostw.

I bez nich konieczny był rozwój hal odpraw pasażerów, rozbudowa pasów startowych czy lepsze wyposażenie w urządzenia nawigacyjne. Inwestycje wymusiły linie pasażerskie, a na nich - rosnąca aktywność międzynarodowa samych Polaków i biznesu międzynarodowego.

Regiony podnoszą pułap

Polska ma słabo rozwiniętą infrastrukturę lotniskową. Zbliżona pod względem liczby mieszkańców Hiszpania posiada 46 portów lotniczych, które obsługują dziewięć razy więcej pasażerów (180 mln). U nas co prawda czynnych jest prawie 50 lotnisk, lecz połowa z nich należy do armii. W dodatku jedynie 11 z nich to porty lotnicze (posiadają licencję na publiczne wykorzystywanie do lotów handlowych i obsługują regularne loty pasażerskie).
Pomimo tego, od końca lat 90. transport lotniczy zaczął się rozwijać dynamicznie, niemal we wszystkich portach. W latach 1999-2008 liczba obsłużonych pasażerów wzrosła czterokrotnie - z 5,3 mln do 20,7 mln, przy czym prawdziwa eksplozja nastąpiła po 2004 roku, wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Na swobodę przemieszczania się Polaków na obszarze wspólnot i wyjazdy do pracy nałożyła się liberalizacja przepisów dotyczących ruchu lotniczego. Zgodnie z nimi obcy przewoźnicy uzyskali prawo swobodnego wykonywania przewozów lotniczych w na szym kraju. To na te lata przypadł też boom przewozów niskokosztowych. W 2003 roku obsłużono około 7 mln pasażerów, później co roku ich liczba zwiększała się o 30-35 proc.

Taki skok nie byłby możliwy bez udziału lotnisk regionalnych.

Staliśmy się beneficjentem przesunięcia ciężaru ruchu lotniczego, ze wszystkimi tego konsekwencjami - ocenił Dariusz Kuś, prezes zarządu, dyrektor Portu Lotniczego we Wrocławiu.

W 2004 roku lotnisko na Okęciu miało 69-proc. udział w obsłudze pasażerów i 78-proc. w obsłudze przewozów towarowych. W ciągu trzech lat straciło dominującą pozycję, a stan ten się pogłębia. Obecnie na lotniska regionalne przypada już 57 proc. polskiego ruchu pasażerskiego i blisko czwarta część odprawionego cargo.

W tym nowym podziale tortu regionalne porty lotnicze mają różny udział i rozwijały się w różnym tempie. Niektóre z nich biły rekordy światowe - Łódź o 1044 proc. w latach 2004-08, Bydgoszcz - 244 proc., Rzeszów - 126 proc. Nic dziwnego, że w ciągu ostatnich czterech lat ruch na regionalnych lotniskach powiększył się łącznie kilkakrotnie.

Większe obroty sprawiają, że osiągamy już wystarczające zyski do ich reinwestowania w kolejne zadania - zauważa Dariusz Kuś.

To bardzo ważne, ponieważ zarządy tych portów lotniczych, które przekroczyły próg rentowności, mają wreszcie środki na współfinansowanie zadań inwestycyjnych. A potrzeby te wzrosły też niemal proporcjonalnie do ruchu pasażerskiego.

Większość portów uporała się już z problemem rozbudowy hal przylotów i odlotów, ale przed niektórymi dopiero stoi takie zadanie (Kraków, Łódź), także dlatego, że rozbudowa robiona jest modułowo (drugi terminal w Gdańsku, trzeci w Katowicach). Niemal wszystkie czekają inwestycje związane z montażem elementów lub nowoczesnych systemów urządzeń nawigacyjnych. W kolejce są inne wydatki, od wykupu gruntów na rozszerzenie działalności, po rozbudowę dróg startowych, kołowania i baz paliwowych.

Większość portów ma w planach lepsze połączenie z miastem - systemem kolei i szynobusów (Kraków, Łódź) lub dzięki budowie obwodnic albo dróg szybkiego ruchu (Katowice).

Na różne cele inwestycyjne samorząd udzielił nam zgody na emisję obligacji wartości 400 mln zł, spodziewamy się też uzyskać 50 mln euro ze środków unijnych - mówi Wojciech Łaszkiewicz, wiceprezes PL Łódź. Czas gorszej koniunktury lotniczej wykorzystujemy więc na lepsze przygotowanie się na okres kolejnego boomu w przewozach.

Podobnie postępują inne zarządy.

Artur Tomasik, prezes zarządzającego lotniskiem w Katowicach Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, poinformował niedawno podczas konferencji prasowej, że do 2015 roku inwestycje pochłoną łącznie 455 mln zł, a zaczną się od budowy nowej drogi startowej, na której projekt będzie ogłoszony przetarg w czerwcu.

W rządowym "Programie rozwoju sieci lotnisk i lotniczych urządzeń naziemnych" jednoznacznie kładzie się nacisk na rozwój ośmiu lotnisk należących do sieci TEN-T, a więc: Warszawa Okęcie, Kraków Balice, Katowice Pyrzowice, Gdańsk Rębiechowo, Wrocław Starachowice, Poznań Ławica, Szczecin Goleniów, Rzeszów Jasionka.

Szczęśliwie rozwój i budowa mniejszych portów lotniczych będą wspierane ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego - podkreśla Paweł Zejer, dyrektor łódzkiego biura Tebodin SAP-Projekt.

Jak przypomniał wiceminister infrastruktury Tadeusz Jarmuziewicz (podczas konferencji prasowej 14 maja w Kielcach), łączna wartość inwestycji do 2013 roku w tych ośmiu portach lotniczych przekroczy 3,5 mld zł, z czego 1 mld będzie pochodzić z funduszy unijnych.

Inwestycje związane z transportem lotniczym realizowane są nie tylko w związku z organizacją piłkarskich mistrzostw Europy, ale przede wszystkim po to, by służyły Polakom długo po 2012 roku - podkreślił wiceminister.

Rozwój oraz bardziej bezpieczne i wydajne wykorzystanie infrastruktury lotniskowej ma zapewnić nowelizacja ustawy Prawo lotnicze - tak przynajmniej twierdzi Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy MI. Chodzi m.in. o nowy podział lotnisk (na lotniska użytku publicznego i użytku wyłącznego) i rozszerzenie zakresu podmiotów mogących się ubiegać o zezwolenia na założenie lotniska użytku publicznego (w tym i z kraju trzeciego).

Bodźcem do powstania nowych portów lotniczych ma być nowelizacja Ustawy o gospodarowaniu niektórymi składnikami Skarbu Państwa oraz o Agencji Mienia Wojskowego. Zakłada ona pozyskanie przez samorządy, poprzez akt darowizny, lotnisk trwale zbędnych dla wojska oraz wprowadzenie 30-letnich umów dzierżawy terenów współużytkowanych przez wojsko, co uruchomi pomoc unijną na projekty lotniskowe. W ten sposób można znacznie obniżyć koszty rozbudowy istniejących lotnisk cywilnych (np. w Balicach) lub utworzyć nowe. Skorzysta na tym port cywilny w Modlinie oraz Zegrzu Pomorskim, w kolejce są jeszcze Sochaczew i Szczytno.

Być może spełnią się aspiracje innych samorządów. W Regionalnych Programach Operacyjnych przewiduje się przecież środki na pomoc w budowie infrastruktury lotniskowej. Liczą na nie Lublin, Białystok i Kielce. Równolegle do procesów legislacyjnych kończony jest proces przekształceń w Przedsiębiorstwie Państwowym "Porty Lotnicze".

Utrzymywanie tego reliktu gospodarki centralnej w niezmienionej strukturze jest pozbawione sensu - ocenia Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych "TOR".

Samorządy wojewódzkie oraz miasta powinny otrzymać udziały tej firmy w akcjonariacie portów na podstawie ustawy.

PPPL jest właścicielem PL Okęcie, większościowym udziałowcem PL Szczecin, a mniejszościowym w ośmiu innych. Na przełomie maja i czerwca przekazało infrastrukturę portu w Rzeszowie nowej spółce samorządowej, za co uzyskało 49,8 proc. udziałów. Resort infrastruktury przygotowuje Ustawę o komercjalizacji PPPL, a jej przyjęcie istotnie zmieni warunki funkcjonowania i nowej spółki PPPL, i portów regionalnych.
Inwestycje związane z transportem lotniczym realizowane są nie tylko w związku z organizacją piłkarskich mistrzostw Europy, ale przede wszystkim po to, by służyły Polakom długo po 2012 roku - podkreślił wiceminister.

Rozwój oraz bardziej bezpieczne i wydajne wykorzystanie infrastruktury lotniskowej ma zapewnić nowelizacja ustawy Prawo lotnicze - tak przynajmniej twierdzi Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy MI. Chodzi m.in. o nowy podział lotnisk (na lotniska użytku publicznego i użytku wyłącznego) i rozszerzenie zakresu podmiotów mogących się ubiegać o zezwolenia na założenie lotniska użytku publicznego (w tym i z kraju trzeciego).

Bodźcem do powstania nowych portów lotniczych ma być nowelizacja Ustawy o gospodarowaniu niektórymi składnikami Skarbu Państwa oraz o Agencji Mienia Wojskowego. Zakłada ona pozyskanie przez samorządy, poprzez akt darowizny, lotnisk trwale zbędnych dla wojska oraz wprowadzenie 30-letnich umów dzierżawy terenów współużytkowanych przez wojsko, co uruchomi pomoc unijną na projekty lotniskowe. W ten sposób można znacznie obniżyć koszty rozbudowy istniejących lotnisk cywilnych (np. w Balicach) lub utworzyć nowe. Skorzysta na tym port cywilny w Modlinie oraz Zegrzu Pomorskim, w kolejce są jeszcze Sochaczew i Szczytno.

Być może spełnią się aspiracje innych samorządów. W Regionalnych Programach Operacyjnych przewiduje się przecież środki na pomoc w budowie infrastruktury lotniskowej. Liczą na nie Lublin, Białystok i Kielce. Równolegle do procesów legislacyjnych kończony jest proces przekształceń w Przedsiębiorstwie Państwowym "Porty Lotnicze".

Utrzymywanie tego reliktu gospodarki centralnej w niezmienionej strukturze jest pozbawione sensu - ocenia Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych "TOR".

Samorządy wojewódzkie oraz miasta powinny otrzymać udziały tej firmy w akcjonariacie portów na podstawie ustawy.

PPPL jest właścicielem PL Okęcie, większościowym udziałowcem PL Szczecin, a mniejszościowym w ośmiu innych. Na przełomie maja i czerwca przekazało infrastrukturę portu w Rzeszowie nowej spółce samorządowej, za co uzyskało 49,8 proc. udziałów. Resort infrastruktury przygotowuje Ustawę o komercjalizacji PPPL, a jej przyjęcie istotnie zmieni warunki funkcjonowania i nowej spółki PPPL, i portów regionalnych.



Mniejsze jest szybsze

Porty regionalne rozwijają się m.in.dlatego, że oferują przewoźnikom bardziej konkurencyjne warunki i są elastyczniejsze niż Okęcie, które w dodatku dostało zadyszki (za mała przepustowość), zanim uporało się z rozbudową terminali i płyt postojowych. Dlatego ich domeną jest obsługa armatorów niskokosztowych i czarterowych. Na przykład wśród przewoźników regularnych w Katowicach dominuje... węgierska linia Wizz Air. Spośród blisko 2,5 mln pasażerów tego lotniska, w ubiegłym roku na Wizz Air przypadło 1,4 mln.

Przewoźnik ten lata stąd w ponad 20 kierunkach, w Pyrzowicach stacjonuje jego pięć samolotów. W znikomym też stopniu porty regionalne rozwijają obsługę cargo, dlatego Warszawa nadal ma tu dominującą pozycję.

Ale z powodu kryzysu w lotnictwie następują też zmiany u armatorów. Regularne linie lotnicze tną koszty i mają oferty zbliżone już do low cost, natomiast ci drudzy podwyższają w różny sposób ceny przelotów.

Dlatego szufladkowanie lotnisk jako przeznaczonych tylko dla przewoźników niskokosztowych będzie wkrótce zanikało - ocenia Adrian Furgalski.

Oznacza to, że walka o pasażera będzie dotyczyła każdego portu.

Paweł Zejer zwraca uwagę, że w perspektywie długoterminowej, czyli co najmniej jednego pokolenia, znaczący wpływ na kształt rynku lotniczego w Polsce wywrą dwie okoliczności: budowa kolei dużej prędkości (ok. 2018 r.) oraz ewentualna budowa Centralnego Portu Lotniczego (CPL).

Szczególnie ta druga inwestycja może zmienić perspektywę i zmniejszyć znaczenie portów leżących w odległości około 300-350 km od niego, także Okęcia - uważa Zejer.

Wówczas będą one musiały stać się portami specjalistycznymi, np. dla ruchu samolotów prywatnych czy też cargo, bądź też zmniejszyć ofertę.

Adrian Furgalski wyraża wątpliwości co do sensu utworzenia CPL. Nie ma potrzeby koncentrowania w nim ruchu, skoro dobrze już funkcjonuje sieć zdecentralizowana. Konieczne byłoby wyjaśnienie szansy i znaczenia ruchu tranzytowego, bo bez niego projekt CPL jest chybiony. Do wyjaśnienia jest też, kto zdecyduje się zainwestować 20 mld zł w budowę CPL. Tradycyjna metoda finansowania przez państwo raczej nie będzie miała zastosowania.

Ponadto plany jego budowy powinny być oparte na siatce połączeń kluczowych przewoźników. Jaka linia stworzyłaby ją? Przecież nie LOT, którego losy się decydują - podkreśla Furgalski.

Pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie, w jakim stopniu zwiększy się ruch pasażerski i cargo w Polsce. Zaktualizowane w tym roku (uwzględniające kryzys przewozów) prognozy Urzędu Lotnictwa Cywilnego zakładają utrzymanie się nadal wysokiej dynamiki, o 30-50 proc. co pięć lat i potrojenie ruchu pasażerskiego w 2030 roku (do 65 mln). Wtedy też osiągniemy wskaźnik mobilności (liczba pasażerów do liczby ludności) zbliżony do tego, jaki obecnie ma większość krajów zachodniej Europy. Prognoz tych raczej nikt nie kwestionuje. Natomiast eksperci sceptycznie wypowiadają się o losach cargo.

Z powodu uwarunkowań gospodarczych, żadne z naszych lotnisk nie ma potencjału, aby stać się hubem dla cargo lotniczego - uważa Tomasz Buraś, prezes zarządu DHL Express (Poland).

Nadal więc liczącymi się hubami pozostaną porty lotnicze położone w krajach o dużo większej i bardziej dynamicznej niż nasza międzynarodowej wymianie towarowej.






[http://finanse.wp.pl]
Reblog this post [with Zemanta]

Ranking lotnisk

Salt Lake City AirportImage by Ivan Makarov via Flickr

Przedstawiamy ranking największych i najlepszych portów lotniczych świata.


Ubiegły rok dla lotnisk miał dwa, bardzo różne oblicza. W pierwszej połowie liczba pasażerów generalnie rosła, podobnie jak we wcześniejszych latach. Jesienne miesiące przyniosły już jednak spadki, a zima 2008/09 okazała się wprost katastrofalna. Jak wynika z najświeższych danych za pierwsze miesiące tego roku, liczba pasażerów rośnie tylko w Chinach i Zatoce Perskiej. A niektórzy giganci notują nawet spadki wynoszące kilkanaście proc. w skali roku.

Także polskie porty lotnicze w 2008 r. zaczęły przeżywać trudniejsze chwile. Warszawskie Okęcie planowało przekroczenie symbolicznej bariery 10 mln odprawionych pasażerów (w tego typu statystykach uwzględnia się osoby odlatujące, przylatujące, jak również przesiadające się na danym lotnisku). Ostatecznie skończyło się na mniej niż 9,5 mln pasażerów, a wyniki w ostatnim kwartale były fatalne. Spadek w przekroju całego 2008 roku zanotował port lotniczy im. Jana Pawła II w podkrakowskich Balicach, zajmujący w Polsce drugą pozycję.

Polskie lotniska, jak widać ze statystyk, wciąż nie są istotnymi graczami. Choć Polacy latają coraz więcej, wciąż daleko nam do Niemców czy Brytyjczyków. Co gorsza, część linii lotniczych, do tej pory traktujących nasz rynek jako wyjątkowo perspektywiczny, z powodu kryzysu ogranicza loty do Polski. Sporych cięć, szczególnie na zimę, dokonuje Ryanair, będący dla najmniejszych polskich lotnisk podstawowym przewoźnikiem. EasyJet zrezygnował z Warszawy, swoją obecność w stolicy ogranicza też Norwegian. Najbardziej solidnym partnerem portów lotniczych pozostaje węgierski Wizz Air, dla którego nasz rynek jest wciąż najważniejszy.

O ile lotniska amerykańskie wciąż mogą określać się jako największe na świecie, to najlepsze znajdują się w Azji i Europie. Tegoroczne zestawienie Skytrax wygrał port w Incheon w Korei Południowej. W Europie najlepiej oceniono lotniska w Zurychu i Monachium. Jedynym polskim obiektem wziętym pod uwagę było Okęcie. Jego wynik - 130 miejsce na 180 lotnisk - chluby raczej nie przynosi.

2008 r. RANKING NAJWIĘKSZYCH PORTÓW LOTNICZYCH ŚWIATA według liczby obsłużonych pasażerów

2008 r. RANKING NAJWIĘKSZYCH PORTÓW LOTNICZYCH ŚWIATA według liczby obsłużonych pasażerów

Źródło: Skytrax

[http://www.polityka.pl]
Reblog this post [with Zemanta]

Świńska grypa przyleci do Polski samolotem

SHANGHAI, CHINA - NOVEMBER 12:  Taxi drivers w...Image by Getty Images via Daylife

Według najnowszych danych MSWiA, w ciągu trzech miesięcy na grypę zachorowało 100 Polaków

Jesienią w Polsce można spodziewać się desantu powietrznego wirusa A/H1N1. Linie lotnicze na Zachodzie już próbują znaleźć sposób na zapanowanie nad roznoszeniem wirusa świńskiej grypy. Przedstawiciele LOT-u, największego polskiego przewoźnika, nie widzą jednak powodu do paniki.

- Jesteśmy w stałym kontakcie z Głównym Inspektoratem Sanitarnym, ale żadnej wzmianki o konieczności zaostrzenia procedur dotąd nie otrzymaliśmy - mówi Andrzej Kozłowski, rzecznik PLL LOT. I dodaje: - Poprzestajemy więc na wzmożonych obserwacjach pasażerów, kierując się także zaleceniami międzynarodowej organizacji lotnictwa cywilnego IATA, która jasno stwierdziła, że pandemia nie stwarza zagrożenia dla ruchu lotniczego.

Problem w tym, że z badań krajów, które kilka lat temu doświadczyły epidemii ptasiej grypy, wynika, iż komunikacja lotnicza szczególnie sprzyja roznoszeniu wirusa. Skutecznym narzędziem neutralizowania wirusów są pokładowe systemy klimatyzacji. Standardowo montowane od lat 90. filtry HEPA wyłapują i neutralizują do 99 proc. wirusów przenoszonych w powietrzu, w tym także wirusy grypy.

By system był skuteczny, potrzebne są jednak częste wymiany filtrów w klimatyzatorach. W czasie epidemii ptasiej grypy w Azji linie Cathay Pacific z Hongkongu wymieniały filtry raz w tygodniu. - Średni czas użytkowania filtrów w naszych samolotach to jeden rok - mówi Andrzej Kozłowski z LOT-u, przyznając, że służby sanitarne nie sygnalizowały firmie konieczności zaostrzenia procedur.

Spokojne podejście LOT-u do pandemii wynika ze stanowiska polskich służb sanitarnych. Konsekwentnie przestrzegają one przed rozdmuchiwaniem zagrożenia wirusem A/H1N1, który zaatakował w Polsce znikomą liczbę osób. Według najnowszych danych resortu spraw wewnętrznych od kwietnia na świńską grypę zachorowało w Polsce zaledwie 100 osób.

To znikoma liczba w porównaniu z 50 tysiącami przypadków sezonowej grypy tygodniowo, które co roku są notowane w Polsce na jesieni. Minimalny wpływ pandemii na sytuację w Polsce to główny powód, dla którego nasze władze wykluczają możliwość przedłużenia wakacji szkolnych. Przesunięcie początku roku szkolnego o miesiąc rozważają poważnie eksperci Unii Europejskiej. - Unia nie ma uprawnień, by wymusić na nas takie decyzje - mówi Jerzy Barski z gabinetu politycznego minister edukacji narodowej. I tłumaczy: - Zresztą biorąc pod uwagę niewielki zasięg wirusa w Polsce, opóźnienie początku roku szkolnego w ogóle nie jest ani nie będzie rozważane.

Za granicami Polski strach przed chorobą nie słabnie. Zwłaszcza, gdy chodzi o podróże na Wyspy Brytyjskie, gdzie chorych jest już 10 tys. osób.

Linie lotnicze próbują włączyć się w walkę z wirusem. Brytyjski przewoźnik Virgin Atlantic sondował możliwość wprowadzenia zakazu wpuszczania na pokład pasażerów, u których podejrzewana jest świńska grypa. Pomysł, napotkał opór Komisji Europejskiej.


Odkryto wirusa A/H1N1 odpornego na leki

Obydwa sprawdzone już w praktyce preparaty antywirusowe oraz testowana szczepionka mogą nie poradzić sobie z nową falą pandemii, jeśli rozniesie się po świecie nowy szczep lekoopornego wirusa A/H1N1. Amerykańskie służby medyczne poinformowały wczoraj, że odkryły nową mutację wirusa świńskiej grypy w okolicy granicy USA i Meksyku. Nie skutkuje na niego zupełnie lek tamiflu, uważany za skuteczny na ten zarazek.

- Mamy pod obserwacją kilka przypadków w okolicach El Paso oraz blisko McAllen w Teksasie - powiedziała agencji AFP Maria Teresa Cerqueira, szefowa placówki Pan American Health Organization w La Jolla w Kalifornii.

Wcześniej Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przewidziała taki rozwój wypadków. Przestrzegano przed pochopnym i dowolnym stosowaniem na szeroką skalę leku tamiflu na świecie, obawiając się, że może to spowodować uodpornienie się wirusa świńskiej grypy na oseltamivir, główny aktywny składnik tamiflu. Zanamivir zawierają pastylki relenzy, też skuteczne na wirusa A/H1N1.

Poza Stanami Zjednoczonymi na lekooporne wirusy świńskiej grypy natrafiono też w Kanadzie, Hongkongu, Japonii oraz w Danii.

- W Stanach Zjednoczonych lek tamiflu jest sprzedawany wyłącznie na receptę, ale w Meksyku i Kanadzie może go kupić każdy, a tabletki łyka się już po pierwszym kichnięciu - narzeka Maria Teresa Cerqueira.

Amerykańskie Centrum Zapobiegania Chorób (CDC) w Atlancie szacuje, że na świńską grypę może zachorować 40 proc. mieszkańców USA, jeśli szybko nie powstanie szczepionka na chorobę. Gdyby nowa odmiana wirusa się rozprzestrzeniła, surowica - której testy mają rozpocząć się w połowie miesiąca w USA - byłaby tak samo nieskuteczna jak szczepionki na zwykłą grypę sezonową.

Podczas typowego jesiennego sezonu grypowego z powodu komplikacji związanych z infekcją grypową umiera nawet do 35 tys. osób w USA. Na razie na świńską grypę zmarło tam niespełna 400 osób.

Obecnie nad szczepionką pracuje kilkanaście firm farmaceutycznych na świecie. Najbliżej celu wydaje się być brytyjskie GlaxoSmithKline, które chce zacząć produkować surowicę na A/H1N1 jeszcze przed końcem sierpnia.


[http://opole.naszemiasto.pl]
Reblog this post [with Zemanta]

Historia marki LOT

The Junkers W33 aircraft nicknamed Bremen, fol...Image via Wikipedia

LOT jest największym polskim przewoźnikiem lotniczym obecnym na rynku od ponad 77 lat. Firma działa na jednym z największych i najszybciej rozwijających się rynków europejskich, oferując swoim klientom dogodną sieć połączeń, znajomość regionu, jego potrzeb i tempa zmian. Wśród linii europejskich LOT jest linią średniej wielkości, posiadającą jednak jedną z najmłodszych i najnowocześniejszych flot.

LOT chce utrzymać swoją silną pozycję na szybko rozwijającym się rynku przewozów z i do Polski. W związku z poszerzeniem Unii Europejskiej prognozy przewidują szybki rozwoju ruchu, ożywienie stosunków międzyregionalnych i liberalizacja dostępu do rynków nowych członków UE z Europy Środkowej i Wschodniej.

Świetnie usytuowany i dobrze funkcjonujący ośrodek tranzytowy w Warszawie i dobrze rozwinięta siatka połączeń na wschód i na zachód od Polski sprzyjają zwiększeniu udziału największego polskiego przewoźnika w obsłudze przewozów pasażerskich i cargo między Unią Europejską a Europą Wschodnią.

LOT przeszedł długą drogę od chwili wprowadzenia do eksploatacji swych pierwszych, kilkumiejscowych samolotów Junkers i przewozu kilkuset pasażerów rocznie, do czasów współczesnych. Dziś wciąż może poszczycić się sukcesami w rywalizacji z innymi liniami lotniczymi, w tym z coraz mocniej obecnymi na polskim rynku zagranicznymi przewoźnikami sieciowymi oraz z liniami niskokosztowymi. W 2005 roku LOT przewiózł ponad 3,5 miliona pasażerów.


[http://www.turystyka24h.pl]
Reblog this post [with Zemanta]

Choć latamy mniej, to na Strachowicach nie ma paniki

Airbus A300B4-600Image via Wikipedia

O 11 proc. zmniejszyła się liczba pasażerów odprawionych na wrocławskim lotnisku w porównaniu do zeszłego roku. Z innych portów wrocławianie też mniej latali. Lepiej ma być w drugiej połowie roku.


Urząd Lotnictwa Cywilnego przedstawił najnowsze dane ruchu pasażerskiego za pierwsze półrocze 2009 roku. Wynika z niego, że wszystkie polskie porty w pierwszym półroczu tego roku zanotowały przeszło 12-procentowy spadek. Odprawiły ponad 8,6 mln pasażerów, o przeszło 1,2 mln mniej niż przed rokiem. Najwięcej pasażerów straciła Warszawa i Kraków. Następnie uplasował się Wrocław i zaraz za nim Gdańsk. Strachowice według danych ULC odprawiły o 75 tys. mniej pasażerów - zamiast 680 tys. do końca czerwca, tylko 605 tys.

- Winny jest kryzys - mówi Bartłomiej Sosna z firmy konsultingowej PMR badającej m.in. ruch pasażerski w Polsce. - Kryzys na rynkach finansowych odbił się na wielu innych dziedzinach. Tak duży spadek był do przewidzenia. To nic zaskakującego w obecnych czasach.

Niedawno na łamach "Gazety" Jarosław Sztucki, wiceprezes wrocławskiego portu, zapewniał, że na koniec roku spadek w liczby odprawionych na Strachowicach pasażerów będzie nie większy niż 7 proc., a z 1,5 mln klientów, którzy zostali obsłużeni w 2008 roku, ubędzie jedynie 100 tys.

Po ogłoszeniu oficjalnych danych ULC słów nie zmienia: - Bardzo dobry był maj i czerwiec. W maju mieliśmy o pięć procent więcej klientów na liniach krajowych, miesiąc później też było więcej pasażerów. Naprawdę powoli wychodzimy z kryzysu.

Dane urzędu wiceprezesa Sztuckiego nie zaskakują. - Początek roku był fatalny. LOT zlikwidował swojego taniego przewoźnika - spółkę Centralwings, której samoloty kursowały z Wrocławia do Dublina, Rzymu i Londynu. Lufthansa zawiesiła jeden lot do Monachium, ofertę ograniczył Ryanair, a jeszcze jesienią - Wizzair. I pierwszy kwartał zakończyliśmy z dużym spadkiem. Wyniki z maja i czerwca dają jednak sygnał, że druga połowa roku będzie dużo lepsza i cały rok zakończymy z mniejszym spadkiem, niż odnotowaliśmy do połowy roku. A w czasach kryzysu byłby to sukces - mówi Sztucki.

Zdaniem wiceprezesa wrocławskiego portu maszyny tanich przewoźników w ostatnich trzech miesiącach obłożone były "pod sufit", wielokrotnie odlatywały pełne. Mimo słabej złotówki nie ucierpiał także ruch czarterowy. Nadal popularne są loty na Wyspy Brytyjskie. Na wakacje bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się loty do Barcelony i Alicante.

- Co ważne, Lufthansa zaczęła sprzedaż biletów na zawieszone na wiosnę połączenie z Monachium. To dobry prognostyk, że być może do nas wróci - mówi Sztucki.

O poprawie sytuacji w portach mówią także władze Urzędu Lotnictwa Cywilnego. - Z zebranych przez nas danych wynika, iż sytuacja po słabym początku roku stabilizuje się i są notowane wreszcie pierwsze symptomy poprawy - mówi Katarzyna Krasnodębska z ULC.

Warszawa w pierwszym półroczu odprawiła o ponad 16 proc. mniej pasażerów. Kraków 14 proc., Wrocław 11, Gdańsk o 10. Małe spadki zaliczył jedynie Poznań, gdzie z Ławicy odprawiono zaledwie o 4,5 proc. mniej pasażerów.

[http://miasta.gazeta.pl]
Reblog this post [with Zemanta]

Jak można taniej latać w świat

A Ryanair 737-800Image via Wikipedia

RZESZÓW. Z lotów czarterowych mogą korzystać nie tylko wczasowicze, klienci biur podróży

Z rzeszowskiego lotniska w Jasionce można już latać w szeroki świat. Na Wyspy Brytyjskie wozi pasażerów Ryanair, LOT-em można polecieć bezpośrednio do Nowego Jorku, a dzięki Lufthansie można wybrać się niema wszędzie, z przesiadką we Frnkfurcie. Bezpośredni z Rzeszowa można też polecieć do Tunezji, Egiptu lub Turcji i to znacznie taniej niż regularnymi liniami.

Od czerwca do października Port Lotniczy "Rzeszów-Jasionka" obsługuje wiele regularnych lotów czarterowych do krajów arabskich i do Turcji. Na tych trasach latają samoloty wynajęte przez biura podróży. Rejsy przeznaczone są dla turystów, którzy kupili wczasy w danym kraju, ale nie tylko. W samolotach odlatujących z Jasionki często jest kilka wolnych miejsc. Mogą z nich korzystać pasażerowie, którzy wybierają się na południe np. w sprawach b biznesowych lub sami organizują sobie pobyt np. w Afryce.

- Te wolone miejsca możemy sprzedać dopiero na kilka dni przed odlotem i po uzyskaniu zgody naszej centrali - tłumaczy Marzena Makuchowska z rzeszowskiej filii biura podróży Triada. - Jest to jednak możliwe i zdarzają się klienci, którzy korzystają z takiej usługi.

Korzyści z lotu czarterem

Krotka podróż. Podróż czarterem z Jasionki do Tureckiej Antalii trwa około 2,5 godz., do Tunisu niespełna 3 godz. Korzystając z rejsów regularnych linii lotniczych trzeba lecieć z przesiadką, czasem dwoma lub trzema. Można też lecieć z Krakowa lub z Warszawy, ale też z przesiadkami. Taki czy siak trzeba się liczyć ze spędzeniem w drodze kilkunastu godzin.

Niska cena. Sprawdziliśmy kilka różnych wariantów połączeń do Tunisu, Hurgady, Shsrm El Sheikh, Antalii i Ankary. Bilety w obie strony kosztują od 2,3 tys. do ponad 6 tys. zł.

- Za bilet tam i z powrotem na lot czarterowy bez usługi turystycznej trzeba zapłacić do siedmiuset do tysiąca złotych - informuje Marzena Makuchowska. - Cena zależy od kierunku. Warto pamiętać, że kupując tylko bilet, podróżny musi jeszcze uzyskać wizę kraju do którego leci lub kupić voucher hotelowy. Bez tego nie zostanie wypuszczony z lotniska. Warto się więc zastanowić nad kupieniem w biurze turystycznym całego pakietu, a potem spędzać czas według własnego programu. Różnica w cenie jest niewielka i wielu turystów tak właśnie robi.




[http://www.pressmedia.com.pl]
Reblog this post [with Zemanta]